niedziela, 29 marca 2015

Wiosna pukająca w okno, różowe okulary, pierwsza sałatka i kultowy hummus


 
Pogoda ostatnio ukazuje nam bogatą paletę swoich możliwości, nieustannie zaskakując różnorodnością, żeby nie powiedzieć kapryśnością. Mimo tego niezaprzeczalnie nadeszła
W I O S N A. Mój ulubiony czas w roku. Czas porządków, także tych wewnętrznych. Czas, gdy wszystko budzi się do życia, a słońce intensywnie zasila swą energią.
 
Także mój organizm przestawił się już na tryb wiosenny i pierwszy raz po kilku miesiącach spod znaku ciepłych, gotowanych na parze i duszonych potraw, zapragnął sałatki. Takiej ze świeżych, soczystych warzyw, skropionych oliwą o cudownym aromacie z odrobiną soku z cytryny dla orzeźwienia. Wybrałam tłoczony na zimno olej z pestek dyni i choć długo, z uwagi na cenę, odmawiałam sobie kupna tego cudeńka, teraz mogę powiedzieć, że to najlepiej wydane kilkanaście złotych pod słońcem. Na łopatki rozłożył mnie już sam, mocno orzechowy, aromat. Smaku nawet nie będę próbowała opisać, po prostu jeśli jeszcze nie znacie, koniecznie musicie spróbować. Dla mnie to co najmniej odkrycie miesiąca. Ten ciemnobrązowy olej zamienił  zwykłą sałatę w wystawną ucztę. Przy tej sałatce zbladł nawet przygotowany parę godzin wcześniej humus, który obwieściłam najlepszym na świecie. Przepis na humus znajdziecie niemal na każdym blogu kulinarnym, ale mimo to podaję Wam swoją wersję, bo nieskromnie uważam, że jest wyśmienita.

Czy to ta przewrotna wiosna sprawia, że hiperbolizuje i tak rozrzutnie przydzielam miana „naj” każdej przygotowanej potrawie – nie wiem – ale nie pozwólcie się dłużej namawiać i nałóżcie moje kulinarne okulary. W nich świat wygląda naprawdę różowo J

WIOSENNA SAŁATKA
SKŁADNIKI:
dla 1 osoby

4 duże liście sałaty lodowej
garść liści szpinaku
1 mały pomidor
¼ papryki
niewielki kawałek czarnej rzepy
70-100 g miękkiego tofu, tofu wędzonego lub twarogu solankowego*
1 Łyżka tłoczonego na zimno oleju z pestek dyni
½ łyżeczki czosnku niedźwiedziego
1 Łyżka soku z cytryny
sól, pieprz

*ja użyłam twarogu solankowego otoczonego w czarnym pieprzu, świetnie nada się tez twaróg wędzony

PRZYGOTOWANIE:

Liście sałaty porwać (nie kroić!) na mniejsze kawałki i umyć na sitku razem z liśćmi szpinaku. Pozostawić do osuszenia. W tym czasie umyć pozostałe warzywa. Rzepę pokroić na cieniutkie półksiężyce, pomidory na ćwiartki lub ósemki (w zależności od wielkości), paprykę w dużą kostkę. Olej wymieszać z sokiem z cytryny i przyprawami. W misce połączyć wszystkie warzywa, wmieszać delikatnie olej, przełożyć na talerz i posypać pokruszonym tofu lub twarogiem.

 


HUMMUS czyli najsłynniejsza pasta świata
SKŁADNIKI:
dla kilku osób

1 puszka cieciorki na parze z puszki
2 Łyżki tahiny („masło” sezamowe)
sok z połowy cytryny
ok. 4 łyżek mleka roślinnego lub wody
1-2 ząbki czosnku
sól
świeżo mielony pieprz

Cieciorkę przepłuczcie na sitku wodą, aby pozbyć się nadmiaru soli. 1/3 cieciorki włóżcie do wysokiego naczynia, dodajcie kilka łyżek mleka i zmiksujcie za pomocą blendera typu żyrafa na gładko. Teraz dodajcie sok z cytryny, drobno posiekany czosnek, sól, pieprz oraz tahinę. Możecie kupić gotową tahinę lub tak jak ja przygotować ją samemu. Wystarczy podprażyć nasiona sezamu i konsekwentnie mielić je w blenderze z ostrzem w kształcie litery S do uzyskania gładkiej pasty (co jakiś czas zeskrobując nożem sezam ze ścianek). Według takiej samej procedury stworzycie też domowe masło orzechowe. Już chyba kiedyś pisałam, że patrzenie jak z nasion czy orzechów powstaje gładka pasta sprawia mi najwyższą przyjemność. Ale jestem kulinarnym freakiem, więc zrozumiem jeśli nie podzielicie mojej fascynacji :) Następnie dodajcie kolejną część cieciorki. Takie stopniowe dodawanie sprawi, że łatwiej Wam będzie ją dokładnie zblendować. To ważne, ponieważ pasta jest tym smaczniejsza, im bardziej gładka. Dodajcie tyle płynu, by pasta zachowała idealny balans między lejącą a zwartą kosnystencją. Ilość czosnku zależy od Waszych preferencji i od ilości ludzi, z jaką będzie Wam dane się tego dnia spotkać. Wedle uznania możecie też regulować ilość soku z cytryny. Et voila.

Sałatkę i humus spałaszowałam z pysznym bezglutenowym chlebem na zakwasie z amarantusa. Na zdjęciu widzicie też wersję obiadową z bulionem warzywnym.
P.S. Dajcie znać czy i Was te wiosenne połączenia wprowadziły w stan niemal ekstatycznego zachwytu i błogości J

2 komentarze:

  1. Ja właśnie też jakoś zawsze pomijałam olej dyniowy..ale po Twojej rekomendacji wypróbuję :) Takie odkrycie "miesiąca" miałam z olejem sezamowym..;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 32 year-old VP Accounting Cale Govan, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like I Am Love (Io sono l'amore) and Handball. Took a trip to Harar Jugol and drives a 4Runner. przydatne lacza

    OdpowiedzUsuń