poniedziałek, 9 marca 2015
Resuscytacja, kiczeri i wieści bardzo Ajurwedyjskie
Od co najmniej kilku dni przygotowywałam się mentalnie, by resuscytować tę stronę. Wiecie co mnie powstrzymywało ? Delikatny rumieniec wstydu, który oblewał moją twarz za każdym razem, gdy wspominałam Ajurvegę i sposób, w jaki przez ostatnie tygodnie ją zaniedbałam. Jednak im usilniej próbowałam oddalić wyrzuty sumienia, tym intensywniej pąsowiało moje oblicze. Dlatego przekornie z okazji wczorajszego święta Kobiet powzięłam męską decyzję - dziś choćby świat spaść mi miał na głowę, przywrócę Ajurvegę do życia.
Wracam z niebyle czym. Większości tego, czego nauczono nas w trakcie kilkunastu lat edukacji szkolnej, zupełnie nie wykorzystujemy w dorosłym życiu. Przedmiotów, które objaśniają jak funkcjonuje organizm ludzki i wyjaśniają, co kryje się w naszym wnętrzu można szukać ze świecą. Dlatego ja bujający w obłokach pragmatyk, miłością absolutną pokochałam Ajurwedę. Czy wspominałam już, że jest to najbardziej praktyczna nauka, jaką znam ? Ten starożytny hinduski system medyczny w prosty sposób wyjaśnia zawiłości, które każdy z nas powinien znać, aby długo cieszyć się życiem w zdrowiu i szczęściu. Jako że w naturze naszej leży lenistwo, przez co samemu bardzo trudno zrobić pierwszy krok w stronę bardziej świadomych wyborów żywieniowych, pozwolę sobie na reklamę. Chciałabym serdecznie zaprosić Was na dwa ajurwedyjskie warsztaty, które są znakomitą okazją, by popełnić właśnie ten pierwszy najtrudniejszy krok. Pierwszy warsztat dla praktyków, amatorów gotowania, tych którzy chcą, ale jeszcze nie wiedzą jak - Kurs gotowania według Ajurwedy (23-26 kwietnia). Tematem przewodnim będzie jak gotować, żeby było i smacznie i zdrowo. Będzie dużo wspólnej praktyki i świetnej zabawy. Kurs poprowadzi Kaushani Desai z Indii, światowej sławy nauczyciel Ajurwedy. Jest to wydarzenie wyjątkowe również dla mnie, ponieważ będę te warsztaty tłumaczyć. Druga propozycja skierowana jest zwłaszcza dla umysłów ścisłych, którzy lubią najpierw zdobyć solidne podstawy teoretyczne, by potem móc je wprowadzać w życie. Warsztat Styl Życia według Ajurwedy (2-3 maja) prowadzony przez lekarza specjalistę dr Saurabha Pardeshi z Indii. To już druga edycja. Miałam okazję brać udział w pierwszej i rekomenduję Wam ten kurs z całego serca. Połączenie charyzmy i ogromnej wiedzy doktora są mieszanką wybuchową. Dr Saurabh od kilku lat prowadzi swoją praktykę lekarską w Europie (w tym w Polsce), dzięki czemu świetnie potrafi przełożyć wiedzę starożytnych Indii na polskie realia. Obydwa warsztaty odbywają się w pięknie położonym Centrum Promocji Zdrowia w centralnej części Polski. Więcej szczegółów tutaj:
KURS GOTOWANIA
WARSZTATY AJURWEDY
Na koniec gratka dla podniebienia. Potrawa, którą przygotowałam należy do podstawowych dań w kuchni indyjskiej. Jest bardzo pożywna, oczyszczająca i wspomagająca trawienie. Jest tak prosta w wykonaniu i smaczna, że często wybieram ją na główny posiłek dnia. W zasadzie składa się z trzech składników: ryżu basmati, fasolki mung i masła klarowanego. W tym przypadku nie warto stosować zamienników. Dotyczy to zwłaszcza ghee- bez niego kiczeri wiele traci na smaku. Jeśli jednak nie używacie żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego, zastąpcie ghee olejem kokosowym. Do kiczeri możecie dodać też dowolne warzywa. Moim zdaniem jednak najlepiej smakuje z samą marchewką lub bez żadnych dodatków.
KICZERI
dla 1-2 osób
SKŁADNIKI:
1 garść ryżu basmati
1 garść żółtej fasolki mung (łuskanej) ew. żółtej soczewicy
1 marchewka
1 Łyżka ghee (masło klarowane) + ew. do polania
1/2 łyżeczki czarnej gorczycy (opcjonalnie)
1/2 łyżeczki kminku rzymskiego
1 płaska łyżeczka kurkumy
sól
PRZYGOTOWANIE:
Ryż i fasolkę wymieszać, wypłukać dwukrotnie i namoczyć na ok. jedną godzinę (nie jest to konieczne, ale przyspieszy czas gotowania). Marchewkę pokroić w drobną kostkę. W garnku z grubym dnem dobrze rozgrzać masło klarowane, dodać czarną gorczycę i kminek. Kiedy się uprażą dodać kurkumę, a po chwili pokrojoną marchewkę. Podsmażać marchew przez kilka minut, po czym dodać ryż i fasolkę (bez wody, w której były moczone). Dobrze wymieszać i zalać gorącą wodą. Woda powinna przykrywać mieszankę o kilka cm, ponieważ kiczeri najlepiej smakuje, gdy ryż i fasolka się rozgotują. Gdy woda zacznie wrzeć wsypać soli, zmniejszyć ogień i gotować przez ok. 20-30 minut pod przykryciem do wchłonięcia całego płynu. Jeśli zajdzie potrzeba dolewać ciepłej wody w trakcie gotowania.
Drodzy Czytelnicy, Ajurvego - jak mawia mój tata: przeżyliśmy, choć śmierć była blisko. Pierwszy kryzys twórczy za nami.
Więcej grzechów nie pamiętam,
Wasza Paulina <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz